-Jak śmiesz, głupia smarkulo pisać o mnie w kolorowym zeszyciku? A jakby rodzice to zobaczyli..? Zwolnili by mnie z pracy. Muszę jakoś zarabiać po wyjściu z pierda...Jak ty sobie to wyobrażasz?-Po tych słowach zamknęła drzwi pokoju. Rodzice mieli wrócić na następny dzień..
[...] Wyszło słońce..dzień Anna powitała kubkiem herbaty. Była spokojna jak nigdy dotąd. Pomyślała;
-Zaniosę tej smarkuli śniadanie...Daje jej ostatnią szansę...-Po czym wzięła ze sobą jedną kanapkę z szynką i szklankę wody.
Otwierając drzwi spodziewała się leżącej na podłodze dziewczynki, wygłodzonej małej dziewczynki. Lecz zastała nieżyjącą Anabell a obok niej list;
"Mściłaś się na mnie z powodu swoich problemów, ja będę mściła się z nadchodzącą nocą zapowiadającą straszny dzień dla ciebie"
Anna usiadła. Nie wiedziała co miała zrobić, na początku chciała zadzwonić do rodziców dziewczynki ale szybko wybiła sobie to z głowy z powodu że była kiedyś karana za okrutne morderstwa.
Dziesięć lat później..
Anna trafiła do psychiatryka. Lecz dalej nękają ją głosy krzyczącej Anabell;
"Nie uciekniesz! Rozumiesz? Nie uciekniesz...Błachachachachaa!"
Ciąg dalszy nastąpi
_______________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz